Alkoholowo na pewno. 9% to nie przelewki. A propos przelewania – na początku wydawało mi się, że piwo ma nikłą pianę, jednak po chwili mało mi nie wyskoczyło z shakera, a moim oczom ukazała się piękna, bielutka czapa zbita jak żona po zbyt słonej zupie. Zapach jest bardzo przyjemny, cytrusowo-żywiczny (zaskakujące, nieprawdaż?), kwiatowy, słodowy,słowem – taki, jakiego spodziewalibyśmy się po piwie tego typu. Ale całość nie jest jakoś strasznie intensywna, a szkoda. Smak jest za to trochę zaskakujący. Nie, nie chodzi o to, że nie ma „amerykańskości”, czyli wiadomo-jakich-smaków nadawanych przez amerykańskie chmiele (jeśli nie piłeś/aś wcześniej piwa tego typu – z grubsza: cytrusowe, tropikalne, żywiczne). Bo ta jest. I słodowość też jest dosyć mocna – w końcu to 20% ekstraktu… Chociaż zdaje się, że jest podbita cukrem. Niemniej zaskakujące jest to, że jak na 100 IBU(info dla piwnych „świeżaków”: International Bitterness Units, czyli w uproszczeniu miara goryczki) goryczka zdaje się być niska, wręcz nikła. I mimo że uważam się za hopheada stwierdzam autorytarnie, że to bardzo dobrze! Krótka goryczka nie przykrywa słodowego ciała, potężnego, gęstego i ciężkiego jak Ryszard Kalisz, ale idealnie się z nim komponuje, układa i współdziała. I jeszcze jedno: gdybym nie wiedział, to bym nie zgadł, iż piwo ma 9% alkoholu! W smaku czy zapachu jest on całkowicie niewyczuwalny (uwaga – piję je w temperaturze niewiele niższej od pokojowej), o swojej obecności informuje jedynie przyjemnie rozgrzewając przełyk przy połykaniu. Kurka, wypiłem to piwo w 10 minut i wypiłbym z przyjemnością jeszcze jedno, potem jeszcze jedno, może jeszcze jedno… I nagle zrobiłoby się jutro. I zgodnie z zapowiedzią z kontretykiety Crazy Mike skopałby mi dupę.
Jak najbardziej polecam. Mam doświadczenie z tą firmą i jestem bardzo zadowolona z ich usług. Profesjonalnie i rzetelni e.
Bardzo ciekawe podejście. Czasami warto zastanowić się głębiej nad rzeczami, które nas otaczają. Można wyciągnąć bardzo ciekawe wnioski, a jednocześnie odnaleźć drugie dno sprawy.
Mój ostatni przedmówca trafił w setkę! Zgadzam się ze wszystkim co powyżej.
Naprawdę sądzicie, że to najlepsza opcja? Zastanawiam się nad tym od dłuższego czasu i nie mogę dojść do żadnych konkretnych wniosków…
Doceniam Wasze zaangażowanie w wątek, jednak nie zgadzam się niestety z żadną powyższą wypowiedzią.
Bla, bla, bla… a mnie się wydaje, że część z Was jest tu tylko po to żeby pisać negatywne opinie. Proponuję czasem ubrać różowe okulary i spojrzeć na świat z trochę innej perspektywy.
Naprawdę? Jeśli to prawda to jestem zachwycona.
Jesteście pewni, że to najlepsze rozwiązani? Przeprasza, ale jakoś nie jestem zbytnio przekonany do Waszych odpowiedzi.