Styl: american tripel
Ekstrakt: 18,5%
Alkohol: 8,6%
Ciekawe piwo, dosyć złożone. Pierwsze skojarzenie: cierpkość. Cierpkie od skórek pomarańczowych, cytrynowych i całej reszty, której tutaj nawalono. Drugie: przyprawowe. Cóż, to „Belg”, przyprawowo ma więc być. Sporo tripelowatych owoców, brzoskwiń, także trochę cytrusów. Twórcy napisali o tym piwie, że jest do powolnego sączenia – ale to nieprawda, znika ze szklanki szybko. Właściwie to smakuje trochę jak imperialna belgijska IPA. Z każdym kolejnym łykiem wyczuwam nowe posmaki: ze zdziwieniem skonstatowałem, iż użyto tu tylko słodu pilzneńskiego. Alkohol delikatnie wyczuwalny, nie przeszkadza w konsumpcji. No, bardzo mi to piwo smakuje, muszę przyznać.
Moja ocena: 8/10