Ekstrakt: 11,5%
Alkohol: 4,3 %
Pilem to piwo cztery razy i za każdym razem smakowało inaczej, ciężko mi więc je jednoznacznie ocenić. Raz trafiłem na butelkę, której zawartość śmierdziała gotowanymi warzywami, a gorycz (bo nie goryczka) przypominała rozgryzione, zabłocone chwasty. Dwa razy był to przyzwoity lager nachmielony nowodzelandzkimi chmielami, nadającymi mu podobne smaki i aromaty jak chmiele amerykańskie – cytrusowe, tropikalne, żywiczne. Raz sprawiało wrażenie orzeźwiającego, za drugim razem goryczka była długa, trochę zalegająca, przesadzona i na dłuższą metę męcząca. Raz trafiłem na wyraźne posmaki żelaza. W „najlepszej” formie dałbym mu 7 (dwa razy); w najgorszej – 2. W tej przeciętnej 5. Średnia ważona: 5,5. Niech więc taka ocena będzie.
Ale piwo jest niestety niepewne, a w tej cenie są lepsze rzeczy do picia, które można kupić bez ryzyka.
Moja ocena: 5,5/10