Styl: russian imperial stout
Ekstrakt: 25,0%
Alkohol: 12,2%
Piwo leżakowane w beczkach po czerwonym winie, z dzikimi drożdżami, mlekiem w proszu oraz trzema rodzajami papryczek zapowiada jazdę bez trzymanki. I tak jest w istocie. Piwo jest w charakterze bardzo „winne”, kwaskowato-owocowe, w ślepym teście można nawet pomyśleć, że jest to jakieś dziwne wino albo drink ja jego bazie. Papryczki na szczęście pojawiają się tylko w postaci lekkiego pieczenia przełyku, nie przeszkadzają w piciu. Piwo jest wyraźnie wytrawne, wręcz lekkie w odbiorze, alkohol w zasadzie niewyczuwalny. Piwu jest o wiele bliżej do „wild” lub „sour”, niż do stoutów – pojawia się lekki posmak palony, ale stanowi on tylko tło dla przyjemnej, „winnej” kwaskowatości.
Bardzo fajne, niebanalne piwo.
Mona ocena: 8/10
P.S. Warka do 1.01.2019 roku, więc piwo ma już pewnie ze 2-3 lata.