Styl: imperial milk stout
Ekstrakt: ?
Alkohol: 15,0%
Piwo o zaskakująco… Słabym aromacie. Trochę rumu, trochę czegoś, co przypomina przegnite deski. W smaku na szczęście jest ciekawiej. Piwo jest potężne, bardzo słodkie, ale i chmielowa goryczka jest silna. Alkohol jest zbyt mocno wyczuwalny i drapie w gardło, może nie jest to straszny zarzut wobec piwa, które ma 15% alkoholu, ale jednak powinien być lepiej ukryty. Smaki słodkie nie tylko od ciała, ale także wyraźnie od cukru – laktozy. Smak rodzynkowy, pralinkowy, nieco jak rodzynki w czekoladzie. Akcenty rumowe i drewniane, ale stanowią one raczej dodatek, niż nutę dominującą.
Całość jest ciekawa, ale daleko jej do efektu wywalenia z butów, którego można by oczekiwać od piwa o tak dużej mocy z ciekawymi dodatkami. A słodycz po jakimś czasie zaczyna być nieco męcząca (#teamcukrzyca), podobnie jak alkohol. Zmarnowany potencjał.
Moja ocena: 5,5/10