Styl: peated & smoked imperial stout
Ekstrakt: ?
Alkohol: 10,3%
Mieszanina nuty dymnych, torfowych, z szynkową wędzonką. Baza czekoladowa, lekko kawowa, słodkawa, ale nie słodka; w pół drogi między wytrawnością i słodyczą. Strzelam, że to 24 BLG. Lekki karmel. W aromacie trochę zaskakuje toffi, którego bym się tu nie spodziewał. Przy przełykaniu niezła, nawet silna goryczka. Wędzonka drewniana jest intensywniejsza, niż torfowa, ale obie są wyraźne i ten tandem dominuje w tym piwie (nie zgadzam się z opiniami, że wędzonka jest tutaj słaba). Jednocześnie smaki te trochę się gryzą, mózg nie wie, na czym się skupić. Przeszkadza mi tutaj ta dziwna, bliżej nieokreślona słodycz kojarząca się z diacetylem. Może to właśnie on? Alkohol bardzo dobrze ukryty. Szanuję eksperyment, piwo ciekawe, ale chyba wolałbym jednak wypić Buried Alive i Certain Death osobno 🙂 No i bez diacetylu…
Moja ocena: 6/10