Styl: double west coast IPA
Ekstrakt: 20,0%
Alkohol: 9,6%
Piwo o przyjemnym, żywiczno-cytrusowym smaku i aromacie. W smaku podobnie, do tego dochodzi średnio-mocna, herbaciana, acz krótka goryczka. Alkohol nieźle ukryty (acz nie powiem, że niewyczuwalny), a całość jest mocno wytrawna, na pograniczu wodnistości, ale jej nie przekracza. Finisz wytrawny, wręcz osuszający. Całkiem fajne, chociaż trochę jednowymiarowe, taka… Woda z goryczką. Nie pogniewałbym się za większe nachmielenie na smak. Ale i tak szanuję za wytrawność i krótką goryczkę, która z drugiej strony mogłaby być nieco mocniejsza.
Trochę skołowało mnie to piwo, ciężko mi je ocenić. Myślę, że równowartość „dobry plus” będzie dla niego adekwatna. Podoba mi się kierunek, w którym idzie, ale mocniejsze nachmielenie na smak i jednak na goryczkę też by zrobiło dobrze temu piwu.
Niemniej w połowie szklanki, gdy piwo się ogrzało, alkohol jednak męczy coraz mocniej. Za mocno. W postaci takiej nieprzyjemnej, odalkoholowej goryczy. I po raz kolejny: mocniejszym nachmieleniem dałoby się to przynajmniej częściowo ukryć.
Moja ocena: 5,5/10